niedziela, 27 października 2013

skrzacik

Zainspirowana przez pewną osóbkę uszyłam takiego skrzacika:)

Miało być troszke inaczej ale wyszło tak:)

Sam w sobie jest całkiem fajny i Szymciowi też się podoba.

Projekt i pomysł i wykonanie jest zupełnie i całkowicie moje.

Przy okazji uwolniłam odrobinę białego płótna na brzuszek skrzacika, 

troszkę niby lnu na spodenki i bawełenkę w paski  na rączki i nóżki:)

 Zabrałam się do roboty bez większego planu i narobiłam mnóstwo baboli,

myślę, że następnym razem będzie tylko lepiej:)



A teraz sesja:) 

Szymuś bardzo pomagał i dużo zdjęć jest jego autorstwa:)

Zabraliśmy naszego nowego kolegę na spacer  i na plac zabaw

 ale słoneczko tak mocno świeciło, 

że trudno było zrobić jakieś przyzwoite zdjęcie


po powrocie do domu postanowiliśmy dokończyć sesję:)









W pewnej chwili chłopaki jakoś dziwnie z kanapy przenieśli się pod kocyk do sypialni :@ 

 hmmm??? ..........




o nie, nie..... nic z tych rzeczy :) 

to są najlepsi kumple przecież :)




po prostu ta sesja niektórych bardzo zmęczyła i postanowili chwilkę się zdrzemnąć :)




A po drzemce skrzacik miał już dosyć zdjęć i schował się pod kanapą:)




Miłej niedzieli Wam życzę:)


piątek, 18 października 2013

nauka transferowania trwa:)

 Dziś tak szybciutko:)




 Nauka transferowania idzie mi coraz lepiej:)


Dla mojej psiapsióły zrobiłam takie podkładki pod talerze.


Uszyte z zalegającego białego płótna:)
 
 
Grafika pochodzi z Deco-Szuflady

 



 Podkładeczeki zamówione były 3 a mi w sumie wyszło  4:)

pomyślałam sobie że mały zapas się przyda:)



Zdjęcia taki o, bo robione na szybko, w  ostatniej chwili:)

Właścicielka odebrała je ode mnie jeszcze mokrutkie:) prosto z pod żelazka:)

Ponoć w kuchni wyglądają "obłędnie":)

Co bardzo mnie cieszy:)




U nas właśnie na chwilkę słonko przedarło się przez te szare chmury:)


Przesyłam Wam  pozdrowionka na promyczku słonka:)



niedziela, 13 października 2013

moje pierwsze Sew Along + wygrane


Bardzo zaciekawił mnie  październikowy Sew Along na blogu Szczecin Szyje:)

pomysłów do głowy wpadło mi mnóstwo i obawiam się,

 że nie dam rady wszystkich zrealizować:)



Oto mój pierwszy etap:
 krojenie


* coś tradycyjnego




*coś na niebiesko




* i coś z marynistycznym motywem:)





*


Dziś chciałabym również pochwalić się nagrodami jakie wygrałam w candy:)

Prześliczne wyplatane serduszko od Banae w moim ulubionym odcieniu zieleni:)


Jest wspaniałe:) Dziękuję:) 

*


I coś do poczytania :)

Książka przyszła tak ślicznie zapakowana, że żal mi było ją rozwijać.

Naprawdę poczułam się jakbym dostała prezent od Mikołaja:)

Jeszcze raz dziękuję za tę radość:)






 Teraz czekam na szaroburą, deszczową pogodę i będę czytać.

Bo oczywiście w taką pogodę czyta się najlepiej:)



 *


I ostatnia nagroda w zasadzie szyciowa:) od Kory



Jest to fioletowa dzianinka, białe płócienko i dodatki jak widać.

Pomysły już są. 

Teraz tylko muszę znaleźć czas na szycie, bo ostatnio miałam go niewiele.

A teraz zobaczcie kto mi podprowadził ten bardzo praktyczny  igielniczek i zajął moje miejsce 
przy maszynie:)






Koro bardzo Ci dziękujemy:) ja i operator maszyny:)


*


Jak już latałam z aparatem,

 to dopadłam jeszcze krzesło z pokrowcem

 i zrobiłam mu fotkę z mniej wyjściowej strony:)









A na koniec zapraszam na pyszną niedzielną kawkę z pianką:)






Kawka oczywiście w "brzydkim"

upiększonym dzięki Marakyo:)





Miłej niedzieli:)




niedziela, 6 października 2013

torba nr 1 i tusal



Dziś chciałabym pokazać Wam torbę, 

którą uszyłam jako pierwszą:)

a dopiero teraz doczekała się zdjęć:)

Torbę uszyłam dla Szymcia:)

ostatnio upodobał sobie zabawę w sklep 

i taki mały gadżecik okazał się bardzo potrzebny.

Zamarzyło mi się spróbować patchworku:)

I muszę przyznać, że jest to trudna sztuka.

tym bardziej dziś, kiedy już sama spróbowałam,

 podziwiam  osoby szyjące tą techniką i tworzące naprawdę cudeńka:)

Torba wyszła tak:

Z moje strony


a tak z Szymcia strony 

 


ja ułożyłam taki wzór:



a Szymuś taki:



Jak myślicie?

Kto tu troszkę zgapiał?:)

Nio przyznam się:) podmieniłam mu tylko jeden kwadracik:)

A po zszyciu wyszło tak:



Niestety nie wyszło mi idealnie.

Jak widać torba powstała w dużej mierze z końcówek i resztek.

Niebieskie i zielone kwadraciki to resztki z przerabiania poduszek:)

Żółty to moje końcóweczki z szycia niedokończonej torby.

Czerwony to też jakiś reszteczki.

Te kolorowe maziajki to Szymciowa chusta

 zrobiona kredkami świecowymi do tkanin, na warsztatach w "Bibliotece plenerowej" .

A wewnątrz białe płótno, którego jak pisałam wcześnie, mam bardzo dużo:)

Tkaniny zachowywałay się różnie, jedne się naciągały, inne wcale.

Bardzo trudno się szyje z tak zróżnicowanych materiałów. 

A tak powstawały maziajki




i jeszcze środek:)


Przepikowałam dość gęsto i wszyłam kieszonki.

Zielona jest duża na portfel,

 a niebieska przedzielona na dwie części.




Oczywiście torba została zagospodarowana w tempie błyskawicznym:)




Szymciowi torba bardzo się podoba:) 

ma tylko jedną uwagę

"jest za mała"


i teraz mnie naciska, że mam mu uszyć drugą ;)


*


Jak się szyje tego typu prace, to powstaje mnóstwo niteczkowych reszek.

Zadziwiające ile tego jest, 

więc mój słoiczek Tusalowy wygląda teraz tak:





Widać, że dużo białych niteczek przybyło:)


*

Zapisałam się też na  Sal Bożonarodzeniowy u Diany




Wzorek jest naprawę śliczny:)


Udało mi się wreszcie zakupić mulinę, więc do dzieła:)

Policzyłam motywy 

i wyszło mi, 

że trzeba robić minimum jeden na dzień aby zdążyć do świąt:)

+ kilka dni na wykorzystanie haftu.

Ja już wymyśliłam co zrobię z tym hafcikiem.

Ciekawa jestem jak inne dziewczyny wykorzystają swoje?


Spokojnej nocy Wam życzę:)





wtorek, 1 października 2013

torba z konikiem i pokrowiec na krzesło

Jest to druga z kolei torba 

ale jako pierwsza doczekała się fotek:)

Wykorzystałam białe płótno, 

które zalega u mnie od dawien dawna.

Idealnie się więc nadaje do akcji uwalniania tkanin:) 

w Zapomnianej Pracowni.

Tego płótna mam całkiem sporo i pomysły też się pojawiły,

więc uszytków w kolorze białym niedługo będzie więcej:)


Opanowałam wreszcie technikę transferu:)))

Juppiii 

hurrraaaa :))))))

Naczytałam się wielu tuków

 i szukałam rozwiązań na wielu blogach, 

aż mi si wreszcie udało,

więc nie będę  podawać linków.

Jako grafikę wykorzystałam obrazek z malowanki.



I tak oto prezentuje się moje szyjątko:)



Torba z uszami ma 40cm długości i 30cm szerokości.

Wewnątrz jest delikatnie przepikowana i posiada kieszonkę.

Pomieści całkiem sporo:)



Ponieważ torba ta była prezentem urodzinowym dla małej Damy:)

Ozdobiłam ją kokardkami tak wręczyliśmy ją jubilatce:)



Jestem z niej naprawdę zadowolona:)




W czasie moich zmagań z maszyną powstał też pokrowiec na krzesło.

Dla Szymcia oczywiście:)

Chociaż Kolo ma prawie cztery latka,

 to powierzenie mu krzesła bez pokrowca

 grozi natychmiastową katastrofą:)

Zresztą swój poprzedni stan krzesła zawdzięczały głównie jemu :/

a uwierzcie mi nie było się czym chwalić.

Do tej pory chroniłam krzesło grubym ręcznikiem,

 bo szkoda by było od razu zaplamić nową tapicerkę.



Pokrowiec uszyłam z resztek,

 które zostały po tapicerowaniu krzeseł,  

więc nie wyróżnia się zbytnio.



O tak wygląda krzesło w pokrowcu i bez pokrowca.

Od spodu pokrowiec podszyłam tym samym białym płótnem z którego uszyłam torbę.

Udało mi się tak to zrobić, że pokrowiec jest dwustronny:)

I tak się zastanawiam czy nie wrzucić na niego  może jakiejś grafiki?

Zapomniałam zrobić fotki z drugiej strony,

 może uda mi się jutro to jeszcze dodam.



Edit:   :)


Jak już latałam z aparatem,

 to dopadłam jeszcze krzesło z pokrowcem

 i zrobiłam mu fotkę z mniej wyjściowej strony:)




(kiepskie te fotki ale trudno, lepszych nie udało mi się zrobić)



Życzę Wam spokojnej nocy




Przeczytaj także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...