...tak jak obiecałam :)
Oj, chyba rzadko zdarza mi się spełniać blogowe obietnice...
Od czego by tu zacząć....
...mam Wam tyle do opowiedzenia, że już sama nie wiem.
Czasem się szwendam po domu, układam sobie w głowie co i jak Wam napisać
a potem siadam do kompa i pustynia...
Też tak miewacie?
To może od czegoś radosnego?
Przed świętami odwiedziła mnie przyjaciółka Madzia
i przywiozła mi "Wiadro wiosny"
A jak zakwitło to wyglądało tak:
Przywiozła jeszcze inne niespodzianki ale już umknęły aparatowi.
Nie zdążyłam się należycie przygotować do świąt.
Nie miałam siły.
Dwa tygodnie męczyło mnie przeziębienie, i jeszcze tydzień takie resztki.
Jakoś z tego wybrnęłam. Sama nawet nie wiem jak.
Pojechaliśmy na święta i tam padłam po prostu.
Tyko w kuchni się pokręciłam trochę ale i tak tylko absolutne minimum.
A wszyscy zawsze liczą, że to ja załatwię większość.
No, niestety nie tym razem.
W dodatku z soboty na niedzielę nie mogłam spać i kimnęłam się może z dwie godziny.
Masakra.Dodatkowo zaczęłam puchnąć, wszystko jak leci, ręce, nogi, buzia.
Wróciliśmy i od razu zaczęło mi się poprawiać.
Nie wiem czemu tak. Podejrzewam, że tam w domu było za ciepło.
Nawet Wam życzeń nie zdążyłam złożyć. Kompletnie nie miałam siły nawet do kompa zajrzeć.
Sprawdziłam pocztę i tyle.
Robótkowo też nic. co prawda wzięłam hafcik do roboty i po może 10 krzyżykach zasnęłam.
Niemoc totalna.
Trudno jest być w ciąży i ogarnąć wszystko tak jak zwykle.
Ale coś tam jednak się udało :)
Pomiędzy codziennymi obowiązkami jeszcze przed świętami
zmajstrowaliśmy tylko z Szymonem
takiego kuraka:)
I w kapelutku :)
Robiliśmy też doświadczenie z elementarza
w farbowaniu kwiatków.
Tak wygląda nasz tulipanek po moczeniu w wodzie z atramentem przez dwa dni.
Tylko kilka ciapków niebieskich złapał na samych koniuszkach.
A tak tulipanek wsadzony do wody z barwnikiem spożywczym.
Reakcja mega szybka jak dla mnie bo już po 2 godz było widać, że coś się dzieje.
dzeń1
dzień2
dzień3
Według mnie najładniej wyglądał drugiego dnia.
A jak już mam taki długi post to lecimy dalej:)
I tematyka też świąteczna tyle, ze z minionych świąt Bożonarodzeniowych :)
A co tam :)
Chciałam Wam tylko pokazać stado lampionów jakich narobiliśmy z Szymciem.
Były i dla nas i na prezenty. Proste i ładne :)
I z dzieciem można zrobić.
Same plusy.
O a tak to na parapecie wyglądało.
Niestety te są bardzo niefotogeniczne.
Robiłam im wiele zdjęć i tylko to jedno wyszło jako tako, że coś widać na nim.
I jeszcze chciałam wam pokazać jak się prezentowały bombeczki na choince,
które otrzymałam od Alinki z wymianki Mikołajowej :)
Nio dobra nie będę Was męczyć dłużej:)
Gratulacje dla tych co wytrwali do końca i dziękuję za cierpliwość:)
Fajne lampiony :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńDużo zdrowia i wytrwałości Ci życzę, pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :)
UsuńRozumiem Cię Iwonko, czasem tak jest że czas umyka, nic się nie chce, człowiek nie ma nastroju ani ochoty na nic. W Twoim stanie tym bardziej jest to zrozumiałe.
OdpowiedzUsuńZ tulipanem rewelacja! Muszę wypróbować.
Trzymaj się cieplutko:)
Masz rację kochana:)
UsuńTak to już bywa że ciąża czy jakaś choroba nie pozwalają nam na normalne funkcjonowanie. Ale dobrze ze wszystko powoli wraca do normy.
OdpowiedzUsuńLamipony prześliczne a tulipan ma super kolor, nie slyszalam o takim farbowaniu kwiatow (zafowana jestem :P )
Pozdrawiam
Na szczęście już mi się troszkę poprawiło i nie szwendam się jak zoombie :) Cieszy mnie to ogromnie :)
UsuńGratuluję błogosławionego stanu. Oj to można marudzić, spać i nie spać i wszystko jest "normalne". Byle choróbstwa się Ciebie nie łapały. Ja przesłam mieć już wyrzuty sumienia z powodu wiecznych zaległości i piętrzących się obowiązków. I ze zmianą podejścia lepiej się żyję :). Bardzo fajne świąteczne ozdóbki, w szczególności lampiony. Ciekawe dlaczego ten niebieski atrament tak słabo chwycił. Za to barwnik spożywczy wygląda fantastycznie! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewelinko :)
UsuńFaktycznie chyba muszę zmienić podejście :)
Piękne lampiony lubię takie klimaciki.
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu:)
UsuńZgadzam się tulipan wyglądał najładniej drugiego dnia:) lampiony przepiękne:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńKurczaczek super:) A doświadczenie..kurcze..bardzo ciekawe:)
OdpowiedzUsuń