piątek, 19 lutego 2016

wymianka urodzinowa u kgosi


Moja rączka, wróciła już do normalności:)

Hura :) Jak to dobrze mieć sprawne ręce :)

Dziękuję kochane za wszystkie słowa troski:)

*

Jeszcze w zeszłym roku 

zgłosiłam się do wymianki urodzinowej

u kgosi.

Gosia urodziny miała w styczniu, 

wiec musiałam coś pokombinować,

 coś podziałać,

a tak mi to wyszło:)


Gosia lubi niebieski jest, więc bransoletka....
 


 ... i kolczyki.


  I jeszcze śnieżynki w kolorze morskiej zieleni.



I jeszcze jedne.
Kupiłam te kaboszonki jeszcze w wakacje 
i tak mi jakoś do  Gosi właśnie pasowały, 
że się pokusiłam i zrobiłam na nich sutasz.
Choć jest to dopiero moja 4 praca w tej dziedzinie, 
to moim zdaniem wyszły fajnie:)



I nawet kartkę zrobiłam sama:)



A tak to wyglądało w całości. 
 

Gosia zadowolona i o to chodziło:)

Dobrej nocki :)


 

poniedziałek, 15 lutego 2016

ufoki styczniowe -podsumowanie


Niestety w tym temacie u mnie niewiele się zmieniło.

Nadal męczę zimowy obrazek od raeszki,
którego do ufoków nie zgłaszałam, 
a wygląda na to, ze powinnam ;/

Kiepsko mi idzie bo kilka dni temu, robiąc obiad, poparzyłam sobie paluszki.

Od wczoraj już jest dobrze, nic mnie nie ciągnie i już skóra nie pęka. 

Ale bąble były mega.

Jeszcze troszkę czasu minie zanim ręka będzie wyglądać normalnie.

Ale w tym czasie robótkowo niewiele,

pokazać nie ma co.

Ale, ale to nie znaczy, że nie można zakupów poczynić:)

Nabyłam w czasie już sporo przeszłym

ale odbiór nastąpił całkiem niedawno.


Dwie kanwy kolorowe:
czerwona do zawieszek choinkowych

i granat na ufokową bombkę.

Niestety ten granat jest tak ciemny, że prawie czarny 

i mi się nie podoba!

Nastąpiła więc zmiana planów i będzie odwrotnie

Kanwa będzie biała, a bombka granatowa.


Zdecydowałam się też co do ręcznika wypruję to co mam i kupię taśmę,
wyhaftuję i naszyję.

Dobrze chociaż jakieś decyzje zapadły :D


I jeśli chodzi o ufoki to tyle :)
Szał.... 



wtorek, 9 lutego 2016

Pierwszy elfik z 12...


Witajcie:)

Tak dla odskoczni od innych zajęć

rzuciłam się na coś maleńkiego

i powstał już pierwszy elfik

w zabawie u Izy, na którą zgłosiłam się niedawno :)

Taki mały obrazeczek a 2 byki strzeliłam,

trudno, poprawiać nie będę.

Łapiąc ostatnie chwile jasności zdążyłam

zrobić fotki i oto jest:







Bardzo fajne te elfiki:)
chyba zrobię jeszcze jednego ale tym razem ogranczę ilość kolorów.

Zobaczymy jak wyjdzie:)


Dziś byłam na badaniach w przychodni  i przy okazji zajrzałam do sklepu włóczkowego.

Udało mi się dokupić trzy moteczki do kocyka,

wiec jutro siadam do szydełka:) 


Miłego dzionka:)



 

poniedziałek, 1 lutego 2016

dziś słówko o wrocławskich spotkaniach koralikowych



Witajcie kochani:)

Na początek chciałam Wam podziękować za wszystkie miłe słowa o chuście dla babci:)

Obdarowana zadowolona, więc będą następne :)


Dziś chciałam Wam troszkę opowiedzieć o naszych spotkaniach koralikowych.

Choć jest to grupa głównie koralikowa, to mile są widziane osóbki, 

które zajmują każdą dziedziną rękodzieła, 

bo jak wiadomo każda z nas zajmuje się zazwyczaj więcej niż tylko koralikami :)

W zeszłą sobotę udało mi się na takim spotkaniu wreszcie być, 

bo sporo spotkań mnie ostatnio ominęło.

I tak nakręcona tą atmosferą koralikową,

dziubię teraz i dziubię :)

Tak sobie ostatnio rozmawiałyśmy i wyszło, że już spotykamy się

2 lata, kurcze jak ten czas leci :)


A teraz co nieco co my tam robimy, oprócz gadania oczywiście :)


Na pierwsze nasze spotkanie przyjechała Weronika,

 i wraz z nią zgłębiałyśmy tajemnice geometry.

Robiłyśmy trójkąciki i kwadraciki - do wyboru.









Następnie był cubic raw.

To bardzo czasochłonna metoda i bardzo trzeba przy niej uważać,
 gdyż żyłka lubi się zaplątać tu i tam.
Ja skupiłam się na ćwiczeniu kosteczek.






A później była jeszcze taka kula.
To też cubic raw.
To był czas mundialu i chłopaki stwierdzili, że moja to piłkę przypomina ;)



 Któregoś razu robiłyśmy takie cosik. 
Choć tutek był jeden, to każda praca wyszła inna:)







Innym razem ćwiczyłyśmy kulki szydełkowe.
 I to jest jedyny ukośnik jaki mi do tej pory wychodzi.





Muszę jeszcze poćwiczyć te kulki, bo mi schodek na łączeniu wychodzi.


Zeszłej jesieni ponownie odwiedziła nas Weronika 

i oplatałyśmy kaboszony, z wykorzystaniem koralików super duo.

Pierwszy raz na spotkaniu udało mi się pracę dokończyć,
ale mało gadałam :)




Na ostatnim spotkanku, dziewczyny ćwiczyły oplatanie kulek.

Ja już to umiem, więc bardziej poszłam na pogaduchy.

Okazało się jednak, że nie wszystko umiem

 i tak dzięki podpowiedzi Kasi zniknęły moje problemy z oplataniem kulki 10mm.

Więc siedzę teraz i nakręcona kulkami, kulkuję codziennie:)



Pozdrawiam w ten deszczowy dzień :)





Przeczytaj także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...